do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- 023. Roberts Nora Księstwo Cordiny 02 Gościnne występy
- 074. Rimmer Christine Książę jednej nocy
- Roberts Nora Rodzina Stanislawskich t2 Księżniczka
- Kipling Rudyard Księga dżungli
- 0178. Roszel Rene Słodki książę
- Cartland_Barbara_ _Zaginiona_księżna
- McKinnon K.C. Jesienny księżyc
- książka zamówienia publiczne
- Sandy Jones Mój książe
- Fontayne Olivia Księżna
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anusiekx91.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciało - szepnął, obejmując jej piersi.
Westchnęła, zachwycona pieszczotą jego dłoni. Choć
ta gra pasjonowała ich oboje, Ashdowne zapragnął
więcej. Ujął więc za rąbek koszulki i powoli zaczął go
podnosić, głaszcząc Georgianę po nogach, pośladkach, po
plecach i ramionach. I oto stanęła przed nim prawie
naga, jedynie w pończochach i pantoflach. Promienie
popołudniowego słońca, wpadające przez wysokie okna,
nadawały jej skórze złocisty połysk.
- Jesteś piękna - wyszeptał Ashdowne. Zrobiła
kwaśną minę, więc roześmiał się i wskazał na jej serce. -
Tutaj też.
- A potem dotknął czoła. - I tu.
- Dziękuję. Ty też jesteś piękny - szepnęła i przyjrzała
mu się z takim wyrazem twarzy, że zapragnął jednym
ruchem zedrzeć z siebie całe odzienie. Nie było jednak
takiej potrzeby. Georgiana zaczęła ściągać z niego frak z
taką śmiałością, do jakiej tylko ona była zdolna.
Potem rozpięła mu kamizelkę i zdjąwszy koszulę,
poddała jego tors szczegółowym badaniom. Dotyk jej
drobnych dłoni sprawiał mu niewysłowioną rozkosz.
Nawet się nie zdziwił, gdy jego niewinna oblubienica
przesunęła je niżej i jeszcze niżej, choć obawiał się, że
skończy się to podobnie, jak pamiętnego wieczoru w
Å‚azni.
- Nie, kochana Georgiano. Jeszcze nie teraz - szepnÄ…Å‚
chrapliwie i odsunął jej dłoń. Ale Georgiana miała upartą
naturę, jej palce wróciły po chwili w to samo miejsce i
zaczęły pastwić się nad guzikami. Jeszcze moment i
zsunęła mężowi spodnie. Teraz skupiła uwagę na jego
nogach. Ashdowne poczuł, jak jej zręczne palce wędrują
w górę, i jęknął.
Nagle przerwała tę pieszczotę, a gdy spojrzał w dół,
stwierdził, że Georgiana klęczy tuż przed nim. Spojrzał
na nią ostrzegawczo, ale jak zwykle nie zrobiło to na niej
najmniejszego wrażenia. Pochyliła się i bezwstydnie go
pocałowała.
Gdzie ta niewinna istota nauczyła się takich rzeczy? -
zastanawiał się Ashdowne, a potem zachwiał się z
wrażenia i usiadł na krawędzi łoża.
Widocznie odgadła, co oznacza wyraz zdumienia na
jego twarzy, bo szepnęła:
- Tak jak w książce.
Przelotnie wspomniał erotyczne rysunki z księgi,
którą oglądali w łazni, ale zaraz potem Georgiana wspięła
mu się na kolana, więc tylko gorączkowo pozbył się
reszty odzienia.
Wiedział, że to toczy się zbyt szybko, i próbował
narzucić sobie trochę dyscypliny, ale jego namiętność
zbyt długo nie miała ujścia, a Georgiana już nad nim
klęczała. Pieszcząc jej włosy, twarz i ramiona, przyciągnął
ją do siebie. Jęknął, bo dotknął wilgotnego, najbardziej
intymnego miejsca.
- Georgiano... - zamierzał ją ostrzec, ale ponieważ
zaczęła się o niego ocierać, zapomniał o wszystkim.
Ostrożnie ujął ją za biodra, naprowadził na siebie i
jednym ruchem znalazł się w jej wnętrzu. Usłyszał cichy
okrzyk i znieruchomiał. Wtuliwszy twarz w jej włosy,
czule głaskał ją po plecach, póki położeniem dłoni na
policzku nie dała mu znaku, żeby na nią spojrzał.
- Już dobrze. Chcę ci sprawić rozkosz - szepnęła. Gdy
zaprosiła go do pocałunku, pierzchły myśli o ostrożności.
Zaczął się w niej poruszać, początkowo wolno, potem
coraz gwałtowniej. Jego ciało pokryło się kropelkami
potu, a nieopisane pragnienie pchało go naprzód, aż w
końcu z ochrypłym krzykiem wybuchnął. Jeszcze chwila i
bezwładnie opadł na łoże, pociągając ją za sobą. Dopiero
wtedy zrozumiał, co się stało.
- To wcale nie tak miało być - powiedział. Chciał ją
wprowadzić w tajniki życia małżeńskiego pomału i czule,
ale naturalnie Georgiana całkiem pomieszała mu szyki,
jak zwykle. Otworzył oczy i ujrzał żonę nad sobą.
Przyglądała mu się, wspierając głowę ramieniem.
Dmuchnięciem odgarnęła kosmyk włosów z oka.
- Dlaczego nie? - spytała. - Była twoja kolej.
- Moja kolej? - zdziwił się.
- Wiem, że ostatnim razem wyszedłeś z mojej
sypialni bez... - Oblała się ciemnym rumieńcem, a
Ashdowne'a zalała fala tkliwości.
- Och, Georgiano, moja kochana, to nie znaczy, że
twoje pierwsze doświadczenie miało tak wyglądać. Nie
powinienem był tak się śpieszyć - powiedział niepewnie i
pogłaskał ją po policzku.
Wzruszyła ramionami, a ponieważ przy okazji otarła
się o niego piersiami, Ashdowne głośno westchnął.
- Na szczęście mamy mnóstwo czasu dla siebie i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]