do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- 023. Roberts Nora Księstwo Cordiny 02 Gościnne występy
- 074. Rimmer Christine Książę jednej nocy
- Roberts Nora Rodzina Stanislawskich t2 Księżniczka
- Kipling Rudyard Księga dżungli
- 0178. Roszel Rene Słodki książę
- Cartland_Barbara_ _Zaginiona_księżna
- książka zamówienia publiczne
- Simmons Deborah Książę złodziei
- Sandy Jones Mój książe
- Fontayne Olivia Księżna
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- charloteee.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Claire, ford Maudy i Gila, czerwony nieznany wóz. Zostawiła Claire na pastwę Maudy i
wyszła na ganek. Widziała stąd majaczący w oddali pomost: pusty. Nawet zwykle
stercząca na palu mewa gdzieś się zawieruszyła. Ani śladu życia, tylko gdzieś przy drugim
brzegu jeziora małe punkciki łodzi ostatnich w tym sezonie wędkarzy. Domu Eliota nie
była w stanie dojrzeć, mogła tylko domyślać się, że gdzieś tam jest. Czy i on spogląda w jej
stronę? Może siedzi na pomoście? Robert na pewno postawił pomost koło domu. Ludzie
mieszkający wokół jeziora kierowali się niepisanym prawem: masz dom nad wodą, musisz
mieć pomost. Czy gdzieś tam był Eliot, czy przyglądał się wędkarzom tak samo jak ona?
Czy od siebie mógł dojrzeć rozłożystą bryłę Księżyca?
W południe, kiedy dwaj hydraulicy skończyli zakładać nowe armatury, Maggie
poczęstowała ich mrożoną herbatą.
- Przyjaciele Eliota - dokonał prezentacji Gil.
- Miło mi poznać. Ile jestem winna? - zapytała otwierając książeczkę czekową.
Wyższy z mężczyzn spojrzał na nią zaskoczony i pokręcił głową.
- Nic pani nie jest winna. Wyświadczyliśmy przysługę Eliotowi. Chcieliśmy jakoś mu się
odwdzięczyć.
Teraz na twarzy Maggie odmalowało się zdziwienie.
- Eliot to złota rączka, ale nigdy nie bierze pieniędzy od przyjaciół - wyjaśnił drugi. - W
zeszłym tygodniu- zreperował mi łódz, a miesiąc temu pomógł załatać dach w letnim
domku. Prosił, żebym dokończył robotę w toaletach, to wziąłem brata, niech się uczy
hydrauliki. Nie ma o czym mówić - powiedział z uśmiechem.
Maggie zamknęła książeczkę czekową. Teraz wiedziała z całą pewnością, że jest na wsi.
- Dziękuję wam. Przyjdzcie jutro na zabawę, zapraszam i stawiam drinki.
- I tak byśmy przyszli. Nie byliśmy na tańcach od zamknięcia Księżyca - powiedział
wyższy.
- Do zobaczenia jutro - pożegnała ich Maggie. Czerwony samochód odjechał, a za nim ford
Maudy i Gila. Została tylko Claire, która właśnie skończyła zawieszać pod sufitem
sztuczne liście.
- Co myślisz? - zapytała, zadzierając głowę i podziwiając swoją robotę.
- Wspaniale - pochwaliła Maggie.
- Nie pytam o liście - mknęła Claire i posłała Maggie spojrzenie z serii nie nabierzesz
mnie, przecież widzę, co się z tobą dzieje". - Pytam o Eliota.
Usiadły na werandzie, popijając w milczeniu kawę po irlandzku. Pierwsza odezwała się
Maggie - to ona zaproponowała, żeby porozmawiały. Musiała podzielić się z kimś swoimi
myślami, a Claire najwyrazniej czegoś się domyślała.
- Co mam robić? - zapytała w końcu, jakby oczekiwała, że przyjaciółka ma gotową
odpowiedz. -Wiesz, co to znaczy obudzić się nagle i stwierdzić, że zawrócił ci w głowie
syn twojego dawnego chłopaka?
Claire zmarszczyła czoło.
- Nie wyobrażam sobie, a już myślałam, że nic mnie nie może zaskoczyć.
Tarcza słońca skryła się za jeziorem. Niebo zaciągnęło się szkarłatem, potem poróżowiało.
Natura-malarka w ciągu kilku minut odmieniła jego barwy.
- Wariuję, Claire. Nie śpię po nocach, teraz na dodatek martwię się o niego. I tak dosyć
przeżył.
Claire pokiwała głową, dopiła kawę, odstawiła z łoskotem swój kubek. Wstała, otuliła się
swetrem i przez chwilę spoglądała na jezioro.
- Dlaczego nie spytałaś mnie dotąd, czy Robbie ci przebaczył? - zapytała nieoczekiwanie.
Maggie wzruszyła ramionami.
- Chyba się bałam, co usłyszę.
- I tak ci powiem. Może ci ulży. On ci przebaczył. Skąd wiem? Ponieważ zaczął mówić o
tobie. Pewnego wieczoru, na krótko przed ślubem z Julią, przyszli razem do Księżyca. Julia
przysiadła się do przyjaciół z Coreyville, chciała z nimi porozmawiać. Robbiemu zebrało
się na wspomnienia. Wracał do naszych wspólnych wypraw, zastanawiał się, jak ci się
wiedzie.
W końcu powiedziałam mu: Nie wiem, czy Maggie jest szczęśliwa, mam nadzieję, że tak,
ale gdziekolwiek jest, cokolwiek robi, na pewno nie zapomniała o nas. Wspomina, tak jak
my w tej chwili". Po ślubie świata nie widział poza Julią. Była taka piękna i słodka. Musisz
spojrzeć na to z dystansem. Byłaś pierwszą miłością Robbiego, on twoją też. Tego się tak
łatwo nie zapomina. Pierwszą miłość zawsze otacza aura romantyzmu, ale to wszystko.
Uczucie się kończy.
- Wybaczył mi? - zapytała Maggie cicho. Bała się, że się rozpłacze.
Claire skinęła głową.
- Mogłam ci to powiedzieć od razu, gdy tylko zjawiłaś się w Litde Bear Lake. Czekałam,
kiedy zapytasz. Tak naprawdę nie było czego wybaczać. Byliście tacy młodzi.
- Dlaczego życie jest takie skomplikowane? %7łeby choć jakaś instrukcja obsługi...
- Wiesz, co myślę? - zagadnęła Claire.
Maggie pokręciła głową. Nic już nie wiedziała: co myśli Claire, Eliot i co myśli ona sama.
- Powiedz, co myślisz.
Claire przyklękła przy fotelu Maggie, spojrzała jej w oczy i poklepała po ręce.
- Myślę, że miłość, w każdej formie, w każdym kształcie, warta jest wszystkiego. Musisz
tylko być pewna, że to naprawdę miłość. To nie rok sześćdziesiąty dziewiąty, skarbie. Jeśli
jesteś pewna, nie masz się czym martwić. Muszę lecieć. Wpadnę jutro rano na kawę.
Maggie skinęła głową.
- O ósmej?
- Po otwarciu będziemy wysypiać się do dziesiątej. Mój zegar wewnętrzny zaczyna się
buntować. - Claire uściskała Maggie na pożegnanie i zniknęła.
Po kolacji, którą zjadła na dole przy kominku, Maggie siedziała długo zapatrzona w ogień.
To właściwie nie polana się spalają" - powiedział jej kiedyś Robbie, gdy siedzieli przy
tym samym kominku, wsłuchując się w odgłosy deszczu bębniącego o dach. Gorąco
uwalnia gaz, który zapala się przy zetknięciu z denem". Nauczył ją tylu rzeczy, o których
nie usłyszałby nigdy na studiach, ważnych rzeczy na temat przyrody, których na próżno by
szukać w podręcznikach uniwersyteckich. Widzisz te bazie? Jeśli rosną w pobliżu,
człowiekowi nie grozi głód. Można gotować ich korzenie i jeść jak ziemniaki" - opowia-
dał, kiedy wędrowali przez pełne kosów podmokłe łąki w pobliżu Księżyca. W czasie
spacerów uczył ją rozpoznawać ptaki, kwiaty, motyle, szkicował je pospiesznie w swoim
szkicowniku. Co by teraz powiedział o naturze człowieka, gdyby się dowiedział, co
Maggie czuje do jego syna?
Wstała i z kieliszkiem w dłoni wyszła na werandę. Gdzieś z oddali dochodził odgłos
samochodu jadącego drogą wzdłuż jeziora, po chwili dojrzała blask reflektorów, potem
tylne światła, dwa rozjarzone czerwone punkty w ciemnościach. I one zniknęły, zamarł
odgłos silnika, jakby samochód był zaledwie zjawą, wytworem imaginacji. Znowu zapadła
cisza,
przerywana od czasu do czasu niesamowitym pohukiwaniem sowy. Kiedy usłyszała je po
raz pierwszy, tutaj w Litde Bear Lake, przestraszyła się, tak niesamowity wydał się ten
[ Pobierz całość w formacie PDF ]